Przedstawiam kolejną cześć cyklu „SEO social MIX”. Poniżej prezentuję 3 wybrane pytania z zakresu pozycjonowania, które pojawiły się w sierpniu w social mediach.

1 pytanie

„Powiedzmy, że chciałbym pozycjonować stronę głównie na frazę zielone jabłka. Jaka domena będzie lepsza:
1) zielone-jablka-ranking.pl.
2) ranking-zielonych-jablek.pl.
3) jakieś inne rozwiązanie? (oczywiście zielone-jablka.pl jest zajęte).
Zielone jabłka to tylko przenośnia, więc brand, bezskorki i cydr odpadają.”

Pytanie to padło na jednej z Facebook-owych grup SEO/SEM. Zdania SEO-wców na ten temat były mocno podzielone.

W odpowiedziach poruszano przede wszystkim kwestie brandu i rozpoznawalności marki w sieci. Spora grupa ludzi zaznaczyła, że obecność słowa kluczowego w nazwie domeny może mieć pozytywny wpływ na pozycje domeny na wskazane słowo kluczowe. Jednak część z nich twierdziło również, że dużo lepszym rozwiązaniem będzie budowanie marki swojej domeny wokół nazwy/brandu, zamiast upychania tam słów kluczowych. Krótki, jednoczłonowy i łatwy  brand w nazwie domeny pozwoli na sprawne jej zapamiętywanie przez klientów i wpłynie na lepsze kojarzenie marki. Kilkuczłonowa nazwa domeny, składająca się z samych słów kluczowych, nie daje takich nadziei. 

Wracając do samego pytania, tylko mała grupa osób była zdania, że obecność słów kluczowych w domenie NIE ma wielkiego wpływu na pozycje zajmowane przez serwis na dane słowa kluczowe - stwierdzenie to spotkało się z licznymi protestami.

Wielu specjalistów potwierdziło, że obecność słowa kluczowego MA pozytywny wpływ na pozycje zajmowane przez serwis na dane słowo kluczowe - co potwierdzają ich testy. SEO-wcy zaznaczyli tutaj jednak, aby unikać domen zawierających myślniki ze względu na omyłkowe, bezpośrednie wejścia użytkowników na wersję bez brandu oraz to, że tego typu domeny kojarzą się bardzo często z zapleczem - jednak czy przeciętny Kowalski wie, co to jest zaplecze? :)

Według mnie, obecność słowa kluczowego w nazwie domeny ma pozytywny wpływ na pozycjonowanie domeny na te słowo kluczowe, jednak lepszym rozwiązaniem będzie wybranie tutaj domeny w formie nazwy brandu.

2 pytanie

„W jaki sposób rozliczać się najlepiej z agencją? Wszyscy proponują "za frazę", a mi się wydaje to trochę nadmuchane i ograniczające... Kolejne pytanko, macie jakiś sprawdzony sposób raportowania wyników i prac prowadzonych w danym miesiącu? Nie chce ogólnych raportów, w których agencja stara się coś zaciemnić na plus dla siebie...”

Powyższe pytanie dot. preferowanych form rozliczania się z agencjami SEO zostało zadane na jednej z Facebook-owych grup dot. SEO/SEM.

W kontekście dyskusji, która dotyczy rozliczania się za pozycjonowanie dużego e-commerce, właściwie wszyscy użytkownicy, którzy wzięli udział w dyskusji stwierdzili zgodnie, że rozliczanie się tylko i wyłącznie od efektu (pozycji fraz) w obecnych czasach jest bardzo rzadko praktykowane. Tego typu model rozliczeń sprawdza się może nadal w przypadku małych firm, nastawionych na widoczność tylko na kilka wybranych słów kluczowych – chociaż i tutaj sprawa nie jest taka prosta z uwagi na różnice pozycji ze względu na geolokalizację.

Bardzo duża część uczestników dyskusji, jako preferowany model rozliczania z agencją SEO, wskazała abonament + premia ze efekty / osiągane cele (wejścia, pozycje). Jako formę raportowania wyników wskazali oni tutaj stałe raportowanie prac (np. co miesiąc) jakie wykonywane są przez agencję oraz monitorowanie wybranych, najważniejszych fraz w zewnętrznych narzędziu, np. w SeoStation.

Ja sam uważam, że sposób rozliczania się z agencją jest niestety bardzo mocno uzależniony od branży, w której działamy – co zaznaczała też spora liczba użytkowników. W jednej sprawdzi się model typowo abonamentowy, w innej hybryda będąca połączeniem abonamentu z premią za efekty, a w jeszcze innej będzie to rozliczanie się od ruchu czy leadów. Modele rozliczeń z agencjami SEO bardzo ciekawie opisane zostały w jednym z artykułów na Whitepress, myślę że warto się z nim zapoznać: Whitepress.pl – jak rozliczać się za SEO, gdyż wyjaśnia on te kwestie.

Jeśli chodzi o samo raportowanie i rozliczanie agencji z efektów prac, dobrym rozwiązaniem mogą być tutaj miesięczne i kwartalne raporty, uwzględniające wykonane prace (linki, content marketing itp.) oraz elementy takie jak widoczność, ruch (Google Analytics), pozycje wybranych fraz (próbka monitorowana np. w SeoStation) – porównywane do poprzedniego roku.

3 pytanie

„Opiekuję się sklepem internetowym, na zasadzie dodawania, odejmowania produktów, obsługi klienta. Sklep nie posiada mapy strony, ostatnio padło hasło, że warto byłoby takową wgrać. Pytanie czy jest sens korzystania z darmowych "kreatorów map", które przelecą sklep od góry do dołu i wyrzucą plik .txt? Z reguły rzeczy, które można dostać za darmo nie będą miały oczekiwanej jakości, jaka więc będzie przewaga zlecenia człowiekowi zrobienia mapy? Podkreślam jeszcze raz, że sprawa dotyczy sklepu, na tę chwilę Google widzi ok. 3700 zaindeksowanych podstron.”

W tym wypadku SEO-wcy zgodnie stwierdzili, że sklep internetowy musi posiadać sitemapę i że skrypty powinny posiadać mechanizm jej generowania w standardzie.

Część użytkowników jako rozwiązanie przedstawiło serwisy i programy, które umożliwiają ręczne generowanie plików sitemap dla sklepów – jak Screamming Frog, Website Auditor, czy generatory sitemap.xml online. Takie rozwiązanie ma jednak jedną poważną wadęmapę trzeba generować ręcznie za każdym razem kiedy wprowadzimy nowe produkty do sklepu.

Bardzo duża liczba osób jako rozwiązanie polecała stworzenie modułu samoaktualizującej się mapy serwisu. Raz wydane pieniądze na utworzenie modułu, pozwolą na pełną automatyzację generowania mapy witryn, co pozwoli na usprawnienie indeksacji nowych produktów bez naszej ingerencji i konieczności jej ręcznej aktualizacji.

Moim zdaniem, każdy większy serwisy, a już w szczególności sklepy internetowe, muszą posiadać automatycznie generowane mapy witryn. Generowanie plików sitemap powinno odbywać się automatycznie, bez naszego udziału.