Przeglądając niektóre z treści dostępnych w internecie, może się wydawać, że prowadzenie projektu SEO to przysłowiowa bułka z masłem. Przecież wystarczy pisać content, pozyskiwać backlinki i mieć jako-tako działający sklep, a wykres widoczności prześcignie inflację, zamówienia i zapytania o ofertę zapełnią naszą skrzynkę, a zarząd oficjalnie pogratuluje nam osiągniętego dla firmy przychodu, prawda?

Otóż jeżeli tak założymy, rzeczywistość szybko zweryfikuje świetlane plany i staniemy się kolejną ofiarą efektu Dunninga-Krugera. W jakie pułapki można wpaść, wchodząc w świat SEO?

Unikalna treść? A komu to potrzebne?

Bardzo dużo złego może wydarzyć się, gdy przedsiębiorcy nie są gotowi na koszty tworzenia treści. Samodzielnie napisane kilka zdań pełniących funkcję opisu kategorii produktów, treść skopiowana wprost z innego sklepu to dopiero początek. Kolejne „atrakcje” to brak odpowiednich słów kluczowych (bo skąd je mamy znać nie korzystając z odpowiednich narzędzi?), czy nieistniejące linkowanie wewnętrzne oraz struktura nagłówków.

A jak to zrobić dobrze? Przede wszystkim zapamiętać: długość treści sama w sobie nie jest istotnym czynnikiem rankingowym.

Nie znaczy to jednak, że opis kategorii powinien mieć dwa zdania. Powinien on przekazać najistotniejsze informacje o prezentowanej ofercie, jednocześnie zawierając odpowiednie słowa kluczowe. Jeżeli nie dysponujemy komercyjnymi narzędziami, stosowną analizę możemy wykonać za darmo (pamiętajmy, gratis to uczciwa cena) z wykorzystaniem Planera słów kluczowych Google.

Przede wszystkim jednak nie bójmy się inspirować konkurencją widoczną w TOPach, ale nie kopiujmy wprost jej działań!

Zignoruj indeksację swoich treści

Głośnym tematem w ostatnich miesiącach stało się weryfikowanie obecności publikowanych treści w indeksie Google. Nie brakuje firm, które tego w żaden sposób nie robią. Można to bezproblemowo sprawdzić na własną rękę - pojedynczo przez panel Google Search Console lub zbiorczo przez zapytania za pośrednictwem API.

To jednak nie wszystko - w ten sposób dowiemy się tylko, czy konkretna podstrona została zeskanowana i zindeksowana. W sposób ręczny należy jednak sprawdzić również widoczność wszystkich elementów na stronie. W szczególności dotyczy to stron, które korzystają z takich funkcjonalności jak lazy loading, zwijanie treści czy też inne rozwiązania wykorzystujące JavaScript.

To, na co należy koniecznie zwrócić uwagę to obecność łańcuchów przekierowań i adresów kanonicznych - w ekstremalnych przypadkach może się to skończyć nawet poprowadzeniem Googlebota do błędu 404.

Prowadź bloga bez planu, a co!

Nie brakuje stron, na których można znaleźć sekcje blogowe prowadzone bez większego pomysłu. Jest to kardynalny błąd, w wyniku którego wykorzystamy ledwie ułamek dostępnego potencjału. Po pierwsze, musimy zidentyfikować potrzeby naszych potencjalnych klientów.

Pytania, które musimy sobie tutaj zadać to:

● O co zapyta użytkownik w Google i czego oczekuje od odwiedzonej strony?

● Co musi wiedzieć użytkownik, a nie zdaje sobie z tego zupełnie sprawy?

● Co możemy mu zaproponować?

Niektórzy z Was rozpoznają w tym uproszczoną konstrukcję lejka sprzedażowego. W sposób naturalny kolejne jego etapy mają coraz mniejszy potencjał w generowaniu ruchu organicznego.

Jest jednak kilka sposobów na maksymalizację sprzedaży z bloga:

1. Zidentyfikuj, z jakich zapytań użytkownik trafi na Twoją stronę. Zbuduj klaster tematyczny fraz i napisz artykuł, który odpowie na jego wątpliwości. Jeżeli temat jest zbyt obszerny na jeden wpis - napisz ich więcej i linkuj wzajemnie między sobą. Bardziej zaawansowaną formą tego rozwiązania jest budowa całego, rozbudowanego poradnika z menu nawigacyjnym odnoszącym się do poszczególnych wpisów.

2. Korzystaj z linków wewnętrznych, które są nie tylko anchor textem. Doskonałym tego przykładem są bannery graficzne oraz kafelki produktowe, które umieścisz między akapitami tekstu.

3. Jeśli już korzystasz z linków tekstowych, upewnij się, że użytkownik jest w stanie je szybko rozpoznać.

Wprowadzaj zmiany bez konsultacji

Zdecydowałeś, że to najwyższa pora, aby Twój sklep przenieść na inny, polecany system dający znacznie większe możliwości techniczne i biznesowe?

Doskonale! Nie daj się jednak ponieść emocjom! Przeprowadzenie migracji sklepu to skomplikowany proces nie tylko dla Twojej ekipy technicznej, ale i teamu SEO. Z tego powodu, jeżeli chcesz zatrudnić agencję SEO do pozycjonowania Twojego biznesu, zrób to zanim sfinalizujesz migrację. Powodów ku temu jest wiele - poniżej wymieniam najważniejsze z nich.

Struktura adresów URL

Niemal pewne jest, że zmiana systemu, na jakim działa Twój sklep, całkowicie zmieni strukturę adresów URL. Ok, ale co to oznacza dla Ciebie jako przedsiębiorcy?

Przede wszystkim: bez przygotowania i wdrożenia odpowiedniej mapy przekierowań wyrzucisz do kosza wszystkie pieniądze, jakie zainwestowałeś w pozyskiwanie linków zewnętrznych, nie wspominając nawet o linkach stworzonych przez samych użytkowników. W 99% przypadków efekt będzie jeden: stracisz znaczną część pozyskanej do tej pory widoczności.

Treść na stronie

Czy można mieć pewność, że oprócz produktów przeniesione zostaną również dotychczas opublikowane treści? Ich ominięcie w procesie migracji niechybnie doprowadzi do dalszych spadków widoczności.

W najlepszym wypadku konieczne będzie ich ponowne wdrożenie i zoptymalizowanie (co pamiętajmy, będzie dodatkowym kosztem), w najgorszym - napisanie od nowa. Istotnym aspektem jest także zachowanie wszelkich znaczników, jakie były obecne w kodzie.

Upewnij się, że znaczniki <title>, <meta name=”description”>; również zostaną przeniesione. Praktyka niestety pokazuje, że w zdecydowanej większości przypadków są one zupełnie pomijane, co rzutuje w przypadku <title> nie tylko na pozycje fraz, ale i CTR. Oczywiście, o ile wcześniej pisałeś je ręcznie, z myślą o przyciągnięciu uwagi w wynikach wyszukiwania.

Podsumowanie

Wspomniane przeze mnie wyżej aspekty oczywiście nie są wszystkimi, które mogą zaszkodzić widoczności Twojej domeny. Niewątpliwie jednak są to w stanie zrobić w sposób wyjątkowo spektakularny.

Koniec końców, u podstaw jakichkolwiek działań SEO powinna stać rzetelna analityka, w tym jasne określenie celu ich podejmowania. Dopiero w oparciu o nią możliwe będzie zaplanowanie realizowanych czynności, co jest inwestycją w przyszłość - zamiast analizować przeszłe zaniechania, będziemy mogli skupić się na osiąganiu kolejnych celów i skalowaniu biznesu!