Kiedy tylko pojawia się informacja o wprowadzeniu aktualizacji w Google, zerkamy z niepokojem na pozycje naszych stron, aby jak najszybciej ocenić jej skutki. Nie zawsze da się to zrobić już następnego dnia - wręcz powinniśmy odczekać na pełne wdrożenie update'u, aby nie wyciągać pochopnych wniosków na podstawie niepełnych jeszcze danych. W niektórych sytuacjach osoby reprezentujące Google albo zapowiadają orientacyjny czas wdrożenia, albo po fakcie informują, że... już po wszystkim. Wtedy dopiero należy sprawdzić, jak duże spustoszenie widać w pozycjach naszych stron. Do tego, jak to zrobić, wrócimy za chwilę. 

Oprócz monitorowania stanu strony na bieżąco, praktycznie zawsze kiedy pod naszą opiekę trafia kolejna strona, zapoznajemy się z pełną historią danych na jej temat - zmiany w pozycjach, ruchu organicznym, zmiany na samej stronie itp. Jeśli klient monitorował wcześniej pozycje w SeoStation, może przekazać nam dostęp do niego, podobnie jak do Google Analytics i Search Console. Jeśli klient jest "po przejściach" albo nawet aktualnie ma problem z blokadą w pozycjach, trzeba szczegółowo przeanalizować, co może być powodem. Nie zawsze od razu wiadomo, czy spadek pozycji jest lub był efektem błędów na stronie, działań ręcznych czy wprowadzenia aktualizacji

Najszybciej można wykluczyć (lub potwierdzić) działania ręczne, o których informację sprawdzimy w Search Console w zakładce Ruch związany z wyszukiwaniem -> Ręczne działania. Ponieważ tematem artykułu jest analiza wpływu update'ów na pozycje, załóżmy, że w stosunku do naszego serwisu nie podjęto działań ręcznych. 

Brak ręcznych działań

W pozostałych sytuacjach w pierwszej kolejności sprawdzamy, kiedy wystąpiły spadki pozycji. Logujemy się zatem do SeoStation i przechodzimy do wykresu pozycji wybranej strony.

Jeśli nie masz jeszcze konta na SeoStation, załóż je korzystając z 14-dniowego okresu testowego

Narzędzie pozwala na "cofnięcie" się w czasie nawet o 3 lata, więc przyda się przy analizie dość starych przypadków, które od dawna nie mogą sobie poradzić z problemem. Przechodzimy zatem do wykresu pozycji interesującej nas strony i przeglądamy kolejno pozycje najważniejszych fraz ze szczególnym naciskiem na te, których pozycja uległa zmianie. 

Pozycje strony w 2014 r.

[fot. wykres dzienny w SeoStation]

SeoStation ma własne archiwum aktualizacji w Google, z którego dane można nałożyć na wykres klikając na link "Update'y". W tym przypadku widać, że pozycja wybranej frazy spadła 23 września 2014 r., czyli po aktualizacji Pandy 4.1. Można więc przypuszczać - jeśli potwierdzą to pozycje dla większej ilości fraz - że na stronie występował problem z treścią na stronie. W przypadku tego konkretnego serwisu, faktycznie było jej niewiele. Jeśli zatem napotkamy na podobny przypadek, w pierwszej kolejności sprawdźmy, czy spadki nastąpiły w okolicach ważnej aktualizacji. Daty nie muszą się pokrywać w 100%, ponieważ z jednej strony testowanie zmian w Google może odbywać się jeszcze przed wprowadzeniem zmian globalnie, a z drugiej strony - pełne wdrożenie może trwać od kilku dni nawet do kilku tygodni. Zazwyczaj jednak największe zmiany widać bardzo blisko oficjalnej daty update'u. 

Oto kolejny przypadek spadków pozycji przypadających na okres aktualizacji Pingwin w październiku 2016 r.

Pozycje po Pingwinie

[fot. wykres porównawczy dla 3 fraz w SeoStation]

Powyższy przypadek wydaje się dość łatwy do analizy, ponieważ spadki nastąpiły dosłownie w dniu aktualizacji. Jak się jednak okazało, serwis był w trakcie przekierowywania na wersję HTTPS, miał też liczne błędy optymalizacyjne, które dopiero były eliminowane. Case study z tego przypadku znajduje się w przykładzie nr 1 w artykule DC powodem a'la filtra

Podsumowując, warto sprawdzić historie pozycji swoich stron i włączyć na wykresach wyświetlanie listy update'ów w Google. Pozwoli nam to dość szybko wyłapać spadki będące skutkiem aktualizacji. Co więcej, pod wykresem wyświetla się tabela z pełną listą i odnośnikami do szczegółów dotyczących aktualizacji występujących w wybranym okresie, dzięki czemu można szybko dotrzeć do informacji na temat tego, na jakich elementach skupia się Panda, Pingwin bądź też inny zwierzak z tzw. Google ZOO. 

Wspomniałam już o tym, że w niektórych przypadkach spadki pozycji wynikają z błędów na stronie. Dlatego też warto korzystać z tzw. zdarzeń, czyli adnotacji nakładanych na wykres. Wystarczy najechać na wykresie na wybrany dzień, a następnie przypisać do niego zdarzenie w postaci: wprowadzenia wersji HTTPS, wykupienia pakietu linków, nawiązania bądź zakończenia współpracy z firmą SEO, wyłapania i wyeliminowania problemów optymalizacyjnych i wiele innych, które mogą okazać się przydatne w analizie wpływu poszczególnych działań na uzyskane efekty. 

Oto przykładowy wykres z naniesionymi zdarzeniami, a niżej tabela widoczna pod nim:

Zdarzenia na wykresie

Lista zdarzeń pod wykresem

Warto zatem notować najważniejsze zdarzenia i systematycznie sprawdzać, jak wpływają one na pozycje. Na wykresach można również włączyć wyświetlanie zmian w parametrach takich jak: Trust Flow, backlinki, domeny linkujące, site, odwiedziny (Google Analytics).

Mając ustalony powód spadków, możemy przejść do konkretnych działań. Jeśli okaże się bowiem, że nasza strona nie jest Pingwin-friendly, w pierwszej kolejności skupimy się na analizie profilu linków. Jeśli jednak spadki wystąpią w okresach niezwiązanych z aktualizacjami w Google, treść na stronie będzie unikalna, a do linków również nie będzie większych zastrzeżeń, trzeba będzie dogłębnie przeanalizować stronę pod kątem błędów optymalizacyjnych. Z drugiej strony, i tak przy każdego rodzaju problemach powinno się dokonywać kompleksowej analizy i robić porządki zarówno on-site, jak i off-site. Ale to już temat na osobny materiał.