Dotychczas 100% miejsca na reklamy w Yahoo przypadało wyszukiwarce Bing od Microsoft. W ramach renegocjacji dawnej umowy w marcu br., Yahoo uwolniło się od zapisu na wyłączność i mogło samo decydować o 49% powierzchni reklamowej (wartość ta dotyczy wyników uzyskiwanych z komputerów). Mogło ją przeznaczyć zarówno na reklamy od firm konkurencyjnych względem Bing (np. Google), jak i na swoje reklamy, o ile zdecydują się je wprowadzić.

Najnowszy ruch to umowa z Google, która wchodzi w życie w październiku br., a wygasa z końcem 2018 r., nie dotyczy jednak krajów w Europie. W ramach ustaleń ww. umowy, Yahoo będzie wyświetlać nie tylko płatne, ale także organiczne wyniki (w tym dla obrazków) dostarczane przez Google. Nie ma jednak ustalonej minimalnej ilości wyszukiwań, dla których wyniki zostaną pobrane z Google - w tej kwestii Yahoo ma wolną rękę.

"Pursuant to the Services Agreement, Google will provide Yahoo with search advertisements through Google's AdSense for Search service ("AFS"), web algorithmic search services through Google's Web search Service, and image search services."

W przypadku płatnych reklam, z góry ustalona została wysokość prowizji dla Yahoo, przy czym stawka ta jest zależna od kilku czynników. Prowizja będzie naliczana również w przypadku wyszukiwań organicznych (w tym w wynikach wyszukiwania obrazków). Tym samym Yahoo będzie miało jednocześnie kilku dostawców wyników wyszukiwania.

"Google will pay Yahoo a percentage of the gross revenues from AFS ads displayed on Yahoo Properties or Affiliate Sites. The percentage will vary depending on whether the ads are displayed on U.S. desktop sites, non-U.S. desktop sites or on the tablet or mobile phone versions of the Yahoo Properties or its Affiliate Sites. Yahoo will pay Google fees for requests for image search results or web algorithmic search results."

Szczegóły: http://www.businessinsider.com/yahoo-just-signed-a-deal-with-google-to-provide-search-ads-2015-10