Tworzenie wartościowych i dobrych treści, to obecnie jeden z najpopularniejszych sposobów na zwiększanie widoczności serwisu oraz pozyskiwanie ruchu na słowa kluczowe z tzw. "długiego ogona". Wszędzie słyszymy "content, content, CONTENT!!!".  

Wiele firm, w ramach działań SEO, prowadzi bloga lub dział z artykułami, gdzie regularnie publikuje treści, które mają przyciągnąć użytkowników, a tym samym sprawić, że zwiększy się widoczność firmy w sieci - i jest to OK!

Nie możemy jednak zapominać o tym, że skoro napisaliśmy już coś ciekawego, to warto uderzyć z tym bezpośrednio do zainteresowanych użytkowników (nie tylko przez Google.pl).

Chciałbym podzielić się z Wami statystykami z prostego testu jaki przeprowadziłem dla jednej z moich stron - test dotyczy publikacji treści na Facebooku.

Otóż, na jednej ze stron posiadam kilkadziesiąt mniej lub bardziej ciekawych i rozbudowanych artykułów. Dla strony robione jest podstawowe SEO, delikatne linkowanie i tak to się jakoś kręci.

"Mamy fajne treści, całkiem niezły ruch z Google, ale może to za mało?"

W ramach testu postanowiłem skorzystać z Facebooka i z jego pomocą dotrzeć z moimi treściami do odpowiedniej grupy docelowej. Tak aby każdy obywatel naszego pięknego kraju mógł się z nimi zapoznać.

Tak więc wszedłem w te Fejsbuki i rozpocząłem działania :).

Pierwszy wybór padł na reklamy na Facebooku. Jak szybko tam wszedłem, tak szybko po zapoznaniu się ze stawkami stamtąd wyszedłem.

Koniec!

Oczywiście żartuję :). Zacząłem zatem kombinować, jakby to zrobić, ale taniej, lepiej i w ogóle fajniej. Publikacja treści na swoim fanpage nie wchodziła w grę (za mało like'ów).

I tutaj przyszedł mi do głowy pomysł - uderzę z artykułami na tematycznie powiązane fanpage - a w szczególności na takie w stylu facebookowych agregatorów treści z konkretnej tematyki. Takie, które większość z nas ma "polubione" i przeglądamy je codziennie do porannej kawy :).

Jak się okazało był to strzał w dziesiątkę. Poszukałem, popisałem z administratorami i finalnie, po serii wyczerpujących konwersacji udało mi się nawiązać współpracę z jednym z takich profili. Był to fanpage ściśle powiązany z tematyką mojego serwisu.

Jako, że mój budżet na ten cel bliższy był zeru, wybór padł na nieco "spamujący wpisami" fanpage, po którym nie oczekiwałem nie wiadomo czego. Posiadał on nieco ponad 37 000 polubień i dość sporo aktywnie komentujących użytkowników. Co w połączeniu z atrakcyjną ceną (100 polskich złotych za 2 wpisy dziennie przez 30 dni) wydawało się ofertą skrojoną idealnie pode mnie!

Finalnie całość usługi rozciągnęła się na półtora miesiąca. Jakie były efekty? Jak dla mnie, w tej kwocie bardzo zadowalające.

Za około 150 zł (bo okres publikacji się rozciągnął ze względu na ilość artykułów) uzyskałem 26 261 sesji z kanału Facebook (3614% wzrostu)!

 

Sociale przeskoczyły nawet organika:


 

Każdego dnia, użytkownicy tego konkretnego fanpage dostawali od administratora 2 wpisy z mojego serwisu.

Publikowane były one zazwyczaj w godzinach od 12:00 do 19:00.

Szczególną popularnością cieszyły się te o kontrowersyjnych i typowo clickbaitowych tytułach :), co skutkowało górkami w GA:

 

Podsumowując

Proste, dość szybkie i konkretne działanie pozwoliło niewielkim kosztem na dotarcie do bardzo dużej ilości użytkowników. Odszedłem tutaj od SEO na rzecz social media. Pamiętajcie, robiąc treści pod SEO - można z nich wyciągnąć znacznie więcej!

Jednakże musicie mieć na uwadze, że nie sprawdzi się to w każdej branży. Owszem, przykładowo newsy, rozrywka, lifestyle z chęcią będą klikane i czytane przez użytkowników nawet i 2 razy dziennie. Ale niestety, merytoryczne, naszpikowane specjalistyczną wiedzą i słownictwem treści mogą być ciężkie do strawienia w takiej ilości i nie będą już tak popularne, jak wymienione powyżej - lekkie, ciekawe artykuły do poczytania w przerwie w pracy. Oczywiście jest to moja opinia i pewnie znalazłoby się dziesiątki przykładów na jej obalenie :)