Ostatnie 5 lat było ważne nie tylko dla SeoStation, które świętuje okrągłe urodziny, ale również dla całej polskiej branży SEO. Co się zmieniło od 2011 roku? Poprosiliśmy pięciu specjalistów (naszych redaktorów i ekspertów, z którymi współpracowaliśmy) o wypowiedź: 
 
Jak w ciągu ostatnich 5 lat zmieniła się polska branża SEO? Co Twoim zdaniem było najciekawszym wydarzeniem, trendem lub kierunkiem?

Marta Gryszko, autorka bloga lexy.com.pl/blog, współzałożycielka SeoStation

SEO rozwija się bardzo dynamicznie, co widać już na przestrzeni kilku miesięcy. Kiedy jednak porównuje się, jak wyglądało pozycjonowanie 5 lat temu i dzisiaj, odnosi się wrażenie, że to zupełnie inna bajka.
Fakt, są kwestie, które są niezmienne, np. główne czynniki rankingowe. Jednak w tej branży diabeł tkwi w szczegółach i na przestrzeni lat 2011-2016 wydarzeniami, które szczególnie zapadły mi w pamięć, są:
 
  • dostosowanie wyników Google do lokalizacji – zwracam na to uwagę, ponieważ na początku wspomnianego okresu było możliwe wbicie dużych serwisów na topowe pozycje dla bardzo konkurencyjnych fraz, niezależnie od tego, skąd były sprawdzane wyniki. Wprowadzenie geolokalizacji jako czynnika różnicującego wyniki w zależności od lokalizacji użytkownika (nie tylko w mapach Google, ale przede wszystkim w standardowych wynikach) dało szansę małym biznesom lokalnym, a zmniejszyło widoczność serwisów skupiających oferty z branż uznanych za lokalne (np. turystyka, nieruchomości). W ich przypadku w top 10 znajdowały się co najwyżej podstrony z ofertami ze wskazanej lokalizacji, a nie strony główne, jak wcześniej;
  • karanie za backlinki – mimo że już dawniej mówiło się o karach za linki przychodzące, dopiero w 2012 r. Google oficjalnie przyznało się do zmiany podejścia do tego tematu. Wcześniej było tylko kilka sytuacji, w których pracownicy Google potwierdzili podjęcie ręcznych działań, np. dla stron linkowanych SWLami. Była to na tyle rewolucyjna zmiana, że wiązała się z wprowadzeniem aktualizacji Pingwin, a także rozpoczęciu wysyłania masowych powiadomień o podjęciu ręcznych działań w stosunku do stron, które miały nienaturalny schemat backlinków. Praktycznie z dnia na dzień zmieniło się podejście Google z tego uspokajającego webmasterów, aby nie martwili się linkami przychodzącymi, bo nie mają nad nimi pełnej kontroli, do tego, które każe nam na co dzień monitorować nowe backlinki i w razie potrzeby starać się usuwać te o wątpliwej jakości;
  • potwierdzanie przez Google informacji o wprowadzanych aktualizacjach – dawniej branża SEO sama ustalała, jak duże wahania w pozycjach zasługiwały na to, aby zachować się w naszej historii pod określonymi nazwami. Mieliśmy wtedy nieco „pod górkę”, ponieważ sami musieliśmy dochodzić do tego, jakie elementy wpłynęły na zmiany w SERPach i co zmienić, aby przywrócić dawne pozycje. W ostatnich latach pracownicy Google otworzyli się na komunikację z nami – wiadomo więc, że po spadkach pozycji w okresach aktualizacji Pandy mamy się przyjrzeć treści, a przy Pingwinie – linkom. To samo dotyczy innych update’ów, w przypadku których od razu dostaliśmy jasne informacje na temat tego, jakie elementy analizują. Z jednej strony jest łatwiej, z drugiej – często komunikaty Google są przesadzone i wprowadzają sporo zamieszania.
 
Nie da się ukryć, że ważnym trendem widocznym od ponad roku jest skupienie się na użytkownikach mobilnych. Już w 2014 r. otrzymywaliśmy od Google sporo wskazówek dotyczących dostosowania stron do urządzeń mobilnych. Jednak w branży zrobiło się głośno na ten temat dopiero w 2015 r., kiedy pojawił się komunikat na temat kwietniowej aktualizacji, okrzykniętej mianem „Mobilegeddonu”. Mimo że jej efekty nie dla wszystkich były zauważalne z dnia na dzień, stopniowo wyniki wyświetlane na smartfonach zaczynają żyć własnym życiem. A to jeszcze nie koniec, bo na najbliższy okres planowane jest wprowadzenie kolejnej aktualizacji mobile-friendly.  
 

Ewelina Szczecińska, pozycjonerka, redaktor SeoStation, właścicielka firmy Artevia

Ostatnie 5 lat w branży SEO całkowicie odmieniło pracę pozycjonerów. W 2011 roku promowanie stron było jeszcze relatywnie proste. A teraz? To już nie tylko zdobywanie linków dla serwisów, ale opracowywanie całych strategii reklamowych (planowanych na miesiące i wciąż aktualizowanych w oparciu o zmieniające się trendy), obejmujących wiele zagadnień i aspektów związanych z reklamą w Internecie.

Łukasz Suchy, pasjonat SEO, redaktor SeoStation, pracuje dla Ideo Force

Według mnie branża SEO przez tez parę lat zmieniła się diametralnie. Pamiętam czasy kiedy topy robiło się automatami z użyciem synonimizowanych tekstów, farm precli, katalogów czy spamowych zaplecz. Nikt zbytnio nie przejmował się optymalizacją czy treściami na stronie, ponieważ liczyły się linki - a dokładniej ich liczba :).

Na przestrzeni kilku lat całe SEO zostało wywrócone do góry nogami - pozyskiwanie linków, skąd tylko się da właściwie zniknęło na rzecz zadbanych i naturalnych profilów linkowania. Szczególną rolę zaczęła odgrywać odpowiednia optymalizacja serwisów - tak, aby były one jak najbardziej dostępne dla robotów wyszukiwarek oraz przyjazne w obsłudze dla użytkowników.
Jeszcze ważniejszym elementem stały się treści na stronie, które pozwalają na pozyskiwanie ogromnej ilości dodatkowego ruchu na wiele słów kluczowych. Znaczącą rolę (w szczególności w e-commerce) odgrywa obecnie UX, uświadamiający ważność każdego z odwiedzających, a w zakamarkach sieci rozpędu zaczyna nabierać Sztuczna Inteligencja w algorytmach Google. SEO stało się złożonym mechanizmem, który wymaga od seowców wiedzy z wielu dziedzin.

Szymon Słowik, gość webinaru SeoStation, SEO & inbound manager, takaoto.pro 

Patrząc na polską branżę SEO w kontekście ostatnich kilku lat nietrudno zauważyć, że stale rośnie podział między zwolennikami content marketingu (choć i samo zrozumienie tego pojęcia w naszym środowisku jest dość specyficzne)oraz pozycjonerami skupionymi na działaniach zautomatyzowanych i SWL.

Mnie osobiście bardziej interesuje, jak rozwija się wąski rynek wyspecjalizowanych usług SEO skierowanych do średnich i większych serwisów z poważnymi budżetami. Tu można zaobserwować prawdziwy poligon doświadczalny, w którym z klasycznym SEO zderza się wspomniany content marketing, a także cały obszar user experience. Tutaj kluczowa jest kwestia doboru taktyki, dobrego przygotowania i analityki, a także odpowiedniego rozłożenia akcentów w fazie wykonawczej (z uwzględnieniem skuteczności z jednej, a bezpieczeństwa i reputacji marki z drugiej strony). Inaczej optymalizuje i pozycjonuje się strony lokalne, inaczej sklepy internetowe, inaczej strony startupów typu SaaS, a jeszcze inaczej strony większych marek.
Mam nadzieję, że polska branża, a przynajmniej jej część, będzie z czasem dostrzegać te wszystkie szarości, z którymi się na codzień spotykamy i będziemy mieć do czynienia z mniejszą dozą doktrynerstwa. Póki co to chyba właśnie ono dominuje w dyskusjach branżowych.

Paweł Strykowski, gość webinaru SeoStation, CEO WhitePress

Wyróżniłbym 3 tendencje i zmiany, które są najbardziej istotne.
Po pierwsze SEO przestało być tak techniczne i mechaniczne jak kiedyś, coraz mniej strategii opartych jest o automatyczne pozyskiwanie linków i tworzenie masowych treści. To bardzo dobry kierunek związany z jakością i mniejszym spamowaniem internetu. Nie mówię, że wszyscy są już święci, ale przynajmniej większość udaje.
Druga zmiana to wszystko co się kryje pod słowem “mobile”, choć z punktu SEO’wców to tylko aspekt techniczny, jednak przynosi dodatkowy wymiar i nowe wskaźniki oceny dostosowania stron do oczekiwań wyszukiwarek.
Ostatnia tendencja dotyczy zmiany miejsca, gdzie prowadzone są dyskusje o SEO – coraz większe znaczenie mają grupy w social media, co jednak ciekawe – rozmowy są prowadzone w zasadzie przez te same osoby co 5 lat temu.